W ostatnim czasie w firmach zajmujących się optymalizacją podatkową pojawiła się swego rodzaju „moda” na zakładanie polskim przedsiębiorcom spółek w Libanie. Nie jest to bynajmniej spowodowane atrakcyjnością turystyczną tego kraju, lecz jego łagodnym reżimem podatkowym oraz możliwością niepłacenia podatku PIT – i to zarówno w Libanie, jak i w Polsce (!).
Jak to wygląda w teorii?
W spółce libańskiej Polak (tj. klient) zostaje dyrektorem zarządzającym, któremu za wykonywanie obowiązków wypłacane jest wynagrodzenie. Okazuje się, że przy zastosowaniu postanowień umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania zawartej pomiędzy Polską a Republiką Libanu wynagrodzenie owego dyrektora jest nieopodatkowane w Polsce.
Potwierdzają to zresztą liczne interpretacje podatkowe wydane przez polskie organy podatkowe…*
Z drugiej strony, Liban nie rości sobie praw do opodatkowania takiego wynagrodzenia, ponieważ dyrektor wykonuje swoje obowiązki poza terytorium Libanu. Jeżeli dodamy do tego specyficzną metodę opodatkowania podatkiem CIT w Libanie, zgodnie z którą spółka nie płaci podatku w Libanie, jeżeli wykonuje swoją działalność poza terytorium Libanu, to wychodzi na to, że ten egzotyczny kraj staje się światową mekką przedsiębiorczości;)
Wyobraźmy sobie, że Polak-dyrektor zarządzający wypłaca sobie ze spółki libańskiej wynagrodzenie, od którego nie płaci PIT ani w Polsce, ani w Libanie. Spółka nie ponosi żadnych obciążeń podatkowych w kraju swojej rezydencji, więc w rezultacie mamy dość prosty model korporacyjny pozwalający na duże oszczędności podatkowe.
Do pełni szczęścia wystarczy jedynie uzyskać certyfikat rezydencji podatkowej w Libanie, aby móc korzystać z ww. dobrodziejstw umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania. Jednak pojawia się w tym miejscu jedno „ale”. Ale o tym już w kolejnym wpisie.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }