Z iloma znakami towarowymi spotykasz się codziennie na ulicy/w sklepie/Internecie? 10,20,30 lub więcej? Zapewne wiesz, że dobrze wypromowany znak towarowy potrafi przynieść jego właścicielowi ogromne zyski…które jednak trzeba opodatkować! Jak więc wykorzystać znak towarowy zarówno w celu powiększenia dochodów firmy, jak i optymalizacji podatku dochodowego?
Znak towarowy, który nie został wytworzony w ramach działalności przedsiębiorstwa, może być sukcesywnie amortyzowany pomniejszając tym samym dochód do opodatkowania. Ale co w przypadku, gdy okres jego amortyzacji się skończy? Może warto wówczas rozważyć wniesienie znaku towarowego do spółki zagranicznej (aport), a następnie wprowadzenie go do ewidencji środków trwałych po jego wartości rynkowej. Po pewnym czasie można „zwrotnie” przenieść go do podmiotu polskiego, ustalając znów wartość początkową na poziomie wartości rynkowej.
Co dzięki temu zyskamy? Możliwość amortyzacji znaku towarowego ponownie od jego wartości rynkowej.
Koszty takiej operacji zawierają się przede wszystkim w wydatkach na założenie spółki zagranicznej, opłatach notarialnych oraz podatku od czynności cywilnoprawnych. Przy odpowiednio wysokiej wartości znaku towarowego, taka optymalizacja może być bardzo opłacalna.
A co jeśli zostawilibyśmy znak towarowy w spółce zagranicznej? W takim przypadku możliwym jest skonstruowanie wehikułu korporacyjnego opartego o dwie spółki zagraniczne i jedną polską. W wyniku dokonanych aportów znak towarowy trafia do spółki z siedzibą w kraju o łagodnym reżimie podatkowym, która licencjonuje go do spółki zagranicznej z siedzibą np. w Holandii, Irlandii, Cyprze.
Ta ostatnia udziela sublicencji spółce polskiej, która staje się zobowiązana do zapłaty należności sublicencyjnych na rzecz spółki cypryjskiej,irlandzkiej albo holenderskiej. Następnie, należności licencyjne trafią do pierwszej spółki zagranicznej (licencjonodawcy) w której są nieopodatkowane.
Jakie płyną z tego korzyści? Generowanie kosztów uzyskania przychodów w spółce polskiej, oraz brak obciążenia podatkowego należności licencyjnych w kraju siedziby spółki zagranicznej.
Oczywiście nie są to rozwiązania papierowe. Z doniesień prasowych można się dowiedzieć, że takie marki jak Google czy Facebook stosują ową metodę na pomniejszanie swoich dochodów do opodatkowania. Pamiętać trzeba, że tego rodzaju wehikuły korporacyjne wykorzystywane są również w odniesieniu do innych wartości niematerialnych i prawnych jak np. praw do technologii.
{ 4 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Może optymalizacja w oparciu o znaki towarowe nie jest prosta jednak działa. Wielu przedsiębiorców nawet o tym nie wie. Rejestrują znaki towarowe, aby uzyskać prawo wyłączne na oznaczenie, którym się posługują. Tymczasem można te same znaki wykorzystać również do płacenia niższych podatków. Choć mam wrażenie, że te duże spółki z tego korzystają garściami.
Pozdrawiam
Panie Mikołaju,
Ależ oczywiście! Optymalizacja podatkowa poprzez znak towarowy jest instrumentem planowania podatkowego występującym praktycznie w każdej większej spółce.
Szkoda, że mniejsi przedsiębiorcy o tym nie wiedzą, gdyż mogliby zyskać na znaku dwukrotnie. Co do prostoty modelu, to postaram się w najbliższym czasie opisać wręcz „banalny” model pozwalający na optymalizację podatkową poprzez znak towarowy znajdujący się w majątku prywatnym.
Pozdrawiam serdecznie!
Panie Maksymie, jestem pierwszy chętny do poznania tego modelu. 🙂
Rafał
a czy taki znak trzeba zastrzec (tj. zarejestrować na takich zasadach: http://www.eporady24.pl/zastrzezenie_znaku_towarowego,pytania,9,43,5182.html ) ,żeby móc optymializwoać koszty, tj. amortyzować je?