Ostatnio miałem przyjemność uczestniczyć w konferencji dotyczącej korzyści podatkowych wynikających z posiadania spółek na Cyprze i Malcie. Zainspirowało mnie to do opisania zasadniczo prostego modelu korporacyjnego, pozwalającego na legalne zmniejszenie obciążeń podatkowych przy wykorzystaniu zarządu powierniczego z siedzibą na Malcie.
Jak to działa?
Najprościej rzecz ujmując, instytucja zarządu powierniczego polega na tym, że właściciel spółki powołuje osoby zawodowo trudniące się powiernictwem do sprawowania funkcji zarządczych i reprezentacyjnych w spółce. Podstawą działania tych osób jest umowa zawierana z właścicielem spółki, na mocy której zobowiązują się one do działania zgodnie z poleceniami swojego „mocodawcy”. Nie są to oczywiście przypadkowo wybrane osoby, tylko pracownicy firm, które profesjonalnie zajmują się zarządem powierniczym w spółkach.
Jakie płyną z tego korzyści?
Miejscem, w którym spółka płaci podatki (czyli rezydencją podatkową spółki) staje się wówczas Malta, a nie kraj w którym spółka ma swoją siedzibę. Jest to możliwe dzięki postanowieniom ustaw podatkowych oraz umów o unikaniu podwójnego opodatkowania, w których przewiduje się, że ową rezydencję podatkową spółki ustala się m. in. poprzez położenie siedziby jej rzeczywistego zarządu.
Efekt: przy ustanowieniu maltańskiego zarządu powierniczego podatek dochodowy od osób prawnych płacony jest na Malcie według tamtejszych stawek. A stawka podstawowa podatku na Malcie to… 35% (już widzę, Czytelniku, Twoje rozczarowanie). Jednakże prawo maltańskie pozwala na zwrot 6/7 zapłaconego podatku, co daje efektywną stawkę podatkową na poziomie 5% (głęboki oddech).
Oczywiście należy pamiętać o tzw. business justification, czyli o zapewnieniu faktycznego wykonywania zarządu na Malcie, gdyż struktury czysto „papierowe” obłożone będą stawką podatku właściwą dla państwa-siedziby spółki albo miejsca podejmowania kluczowych decyzji dot. spółki np. Polski.
{ 1 komentarz… przeczytaj go poniżej albo dodaj swój }
Bardzo fajny temat na bloga. Widzę, że kancelaria stawia obecnie (także na drugim blogu) na kierunek cypryjski 🙂